Okres ochronny rozmaitych gatunków ryb nie jest fanaberią władz. Jeśli chcemy mieć co łowić, musimy przestrzegać pewnych zasad. W przeciwnym razie wkrótce niewiele zostanie do łowienia. Tymczasem kłusownicy w Białogardzie nie rozumieją, bądź nie chcą zrozumieć, że zakaz połowu troci w okresie od 1 października do 31 grudnia to konieczność.
Rzeka Liśnica oblegana przez kłusowników
Nikt nie lubi kłusowników, o czym przekonali się policjanci z wydziału kryminalnego. Na komendę wpłynęło zgłoszenie o nielegalnym połowie troci na rzece Liśnicy, podczas gdy trwa okres ochronny. W związku z tym funkcjonariusze postanowili sprawdzić, jak wygląda sytuacja. Wizyta w pięknych okolicach rzeki Liśnicy okazała się owocna, ponieważ niemal każdego dnia patrolu udało się złapać co najmniej jednego kłusownika.
Kłusowników złapano 5, 13 i 18 listopada. Są to mężczyźni w wieku od 27 do 53 lat, w sumie cztery osoby. Panowie nie działali wspólnie, po prostu każdy z nich uznał, że przechytrzy los, łowiąc trocie w niedozwolonym czasie. Istotnie, dwóm panom udało się schwytać imponujące okazy, zanim na miejscu pojawiła się policja.
Grzywna lub więzienie za kłusownictwo
Wszyscy mężczyźni zatrzymani przez policję przyznali się do winy. Teraz grozi im kara grzywny lub pozbawienie wolności do 2 lat. Niestety, raczej żaden z kłusowników nie spędzi w więzieniu 2 lat. I tutaj pojawia się pytanie, czy kary za kłusownictwo nie są przypadkiem zbyt niskie. Skala kłusownictwa jest naprawdę duża, o czym świadczy bilans policyjnych patroli. A przecież funkcjonariusze na pewno nie złapali wszystkich amatorów troci.
Nic nie wskazuje na to, by przepisy dotyczące kłusownictwa miały się w najbliższym czasie zmienić. Jedyną nadzieją na ochronę przyrody są więc policjanci i świadkowie, którzy do znudzenia będą zgłaszać poczynania kłusowników.