Prawdopodobnie była to jedna z najdziwniejszych interwencji policyjnych w regionie. Kierowca autobusu komunikacji miejskiej zadzwonił z prośbą o pomoc w sprawie dużego psa. Zwierzę rozsiadło się na miejscu pasażera i nie chciało wyjść, przez co kierowca nie mógł wykonać następnego kursu. Okazało się, że jest to pies bardzo dobrze znany pracownikom lokalnego schroniska.

Pies, który uwielbia przygody

Wygląda na to, że pies, który dostarczył przeżyć kierowcy białogardzkiego autobusu, jest stworzeniem inteligentnym i uwielbiającym przygody. Odpoczynek w autobusie był dla Miśka (tak nazywa się pies) jedną z przygód. Zwierzę nie było agresywne, ale nie słuchało usilnych próśb kierowcy, który przecież musiał wykonać swoją pracę. Pomogli policjanci, którzy skontaktowali się z lokalnym schroniskiem. Okazało się, że pies jest dobrze znany pracownikom schroniska, ponieważ dawniej tam mieszkał. 3 lata wcześniej pies Misiek znalazł swój ukochany dom i opuścił schronisko. Mimo to od czasu do czasu lubi wymykać się na psie przygody. Misiek bezpiecznie wrócił do swojego domu.