Jesteśmy świeżo po świętach Bożego Narodzenia. Powoli wracamy do swoich codziennych obowiązków, nieco zmęczeni, ale także przepełnieni uczuciem ulgi, że wszystko się udało. Tymczasem w sieci pojawia się coraz więcej głosów mówiących o tym, że święta są męczące. Kilkanaście dni przygotowań, problemy z prezentami, stres i pośpiech… Postanowiliśmy sprawdzić, czy da się temu zaradzić!
Dlaczego dorośli nie cieszą się ze świąt?
Wybaczcie, że w tym artykule pominiemy kwestię wyznania. Jak wiadomo, święta Bożego Narodzenia obchodzą zarówno wierzący, jak i niewierzący. Jedni i drudzy często narzekają na trudy przygotować, a mimo to nie rezygnują z organizowania Wigilii zgodnie z rodzinnymi tradycjami.
Na dorosłych ciąży presja związana z rodziną i faktem, że przecież wszyscy w Polsce spędzają tradycyjne święta z dwunastoma potrawami. Co najmniej. Dochodzą przecież osobne gusta i preferencje żywieniowe. To wszystko kosztuje nie tylko czas, ale również znacznie uszczupla zasoby finansowe.
Wisienką na torcie problemów są prezenty. Niektórzy biorą kredyty, by móc kupić bliskim upominki! Zadłużanie się dla prezentów, które ostatecznie mogą okazać się nietrafione, to prawdziwa desperacja. Warto się zastanowić, czy to ma sen.
Święta w hotelu?
Coraz więcej rodzin w Polsce, wzorem celebrytów, decyduje się na spędzenie świąt poza domem. Jedni wyjeżdżają w ciepłe kraje, a inni decydują się na Wigilię w hotelu. To spory wydatek, ale za to niesamowita oszczędność czasu, a ten jest przecież bezcenny.
Zdecydowana większość Polaków niestety nie może pozwolić sobie na taki luksus. Wszyscy możemy natomiast zwolnić i zastanowić się, czy święta w dotychczasowej formie są zgodne z naszymi marzeniami. Bo przecież teoretycznie nie chodzi tutaj o prezenty i obżarstwo, a o celebrowanie narodzin Jezusa. Dla niewierzących jest to po prostu celebrowanie spotkań z bliskimi. Czy wobec tego musimy starać się jak przed obcymi? Może zamiast kosztownych prezentów umówcie się na podarunki w postaci herbaty, kawy lub ciepłych skarpet?
Pamiętajmy, że tradycje powinny być źródłem radości, a nie męki. Małe zmiany w scenariuszu świąt nie muszą oznaczać kryzysu wiary, czy rodziny.